piątek, 15 marca 2013

Rozdział 16


    Obudziłam się ramionach Harrego. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Byłam taka szczęśliwa. Teraz byłam w stanie przyznać się sobie że kocham tego wariata i nic tego nie zmieni. 
     Harry bawił się moimi włosami. 
 - Jak ty słodko śpisz. - usłyszałam. Postanowiłam poudawać że dalej śpię. - A jak się uśmiechasz to masz takie śliczne dołeczki. W ogóle jesteś taka piękna. Fajnie by było jakbyś wiedziała, że cie kocham. 
    W tym momencie mnie zatkało. Wielka gwiazda popu, mój przyjaciel i chłopak w którym duże się od większego czasu, mnie kocha? Serio? Nie mogłam w to uwierzyć. Otworzyłam oczy. 
 - Podsłuchiwałaś? O rzesz ty ... ja ci ... powie... - zatkałam mu usta pocałunkiem. 
     Odpowiedział. Kiedy się odkleiłam od niego, popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem. 
 - Serio, kochasz mnie? 
 - Wiesz co, nie, pocałowałam się dla beki. - powiedziałam z sarkazmem. 
 - Lecisz na mnie. - zauważył i poruszył brwiami. 
 - Umiesz zepsuć moment. - stwierdziłam. 
 -Oj tam, oj tam. - udawał histeryka i podniósł nieco głos. 
 - Cicho bądź, ja tu mam kaca.
      Chłopak wyciągnął mnie z łóżka i wziął na ręce. 
 - Co ty robisz? - zapytałam zaciekawiona. 
 - Znam dobry sposób na kaca. 
 - Okey.
       Posadził mnie na blacie w kuchni i zaczął wlewać do szklanki różne rzeczy. Kiedy mi ją podał, wszytko wyglądało jak wielkie błoto w szklance. 
 - Chcesz żebym rzygnęła? 
 - Dokładnie. Po kilku momentach w żołądku robi ci się niedobrze i wymiotujesz. - oznajmił. 
     Wypiłam zawartość duszkiem i z zatkanym nosem aby ni czuć tego ohydnego smaku. 
  Posiedziałam chwilkę po czym zawierciło mi się w żołądku i podbiegłam do zlewu. Z mojego gardła wyleciało straszni dużo alkoholu. 
 - Zadowolony? - warknęłam do chłopaka. 
 - Bardzo. - opowiedział gdy płukałam usta. 
    Chłopak wziął mnie na barana, bo jeszcze nie trzymałam równowagi i zaniósł mnie do salonu. Przykrył kocem i włączyła jakiś film w tv. 
 - Gdzie reszta? - zapytałam. 
 - No pojechali na wywiad, a tata oznajmił że ktoś musi zostać z tobą, a ponieważ mnie przytulałaś w tym momencie i spałaś to zostałem. 
 - A jakbym cię nie przytulała to byś poszedł czy został? 
 - Poszedł. 
 - Ej, foch. - oznajmiłam i obróciłam się do niego tyłem. 
     Chłopak zaczął mnie łaskotać a ja wybuchłam nie pohamowanym śmiechem. 
 - Haha... przestań, haha, Hary, haha...
 - Pocałuj mnie, i nie będzie focha. - zaszarżował. 
 - haha, do...dobra...haha. 
       Chłopak przestał mnie łaskotać a ja złożyłam na jego ustach długi głęboki pocałunek.  
 - Uuuuuuu... - rozległo się za moimi plecami i momentalnie odkleiłam się od Harrego. 
 - Jak chcieliście się po miziać to było dzwonić Harry. - zaśmiał się Zayn.
 - Zayn może i mam tego cholernego kaca ale prawy sierpowy nadal mam mocny. - zaśmiałam się.
 - Fajnie, że odważyłeś się jej powiedzieć. - powiedział Niall.
 - No wiem. - przytaknął Harry.
 - Co za głupek z ciebie Sytles! - oznajmiłam.- Wyznał mi miłość gdy udawałam, że śpię, więc gdyby nie to, to teraz siedziałby cicho.
     Reszta zespołu wybuchnęła śmiechem.
 - Są zazdrośni. -szepnęłam do Harrego.
 - No wiem. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
       Sięgnęłam po poduszkę, wzięłam zamach i trafiłam nią w 4/5 zespołu.
 - Co wy na horror? - orzeźwił się Niall.
 - Dzwonię po Perrie. - oznajmił Zayn.
 - A ja po Dan. - dodał Liam i już ich nie było.
        Niall poszedł skołować coś do jedzenia, a Lou usiadł z nami na kanapie i zaczął wybierać film do oglądnięcia. Potem już tylko czekałyśmy na dziewczyny, które jak zobaczyły mnie w objęciach Harrego, miały zaskoczone miny
        Pościli film o zombi. Wtuliłam głowę w Harrego.
 - Boisz się? Mówiłaś że się nie boisz. - szepnął Hazza.
 - Mówiłam, że lubię horrory a nie, że się ich nie boję. I nie nie boję się. - to ostatnie zdanie było kłamstwem.
 - To co chowasz głowę. - był dociekliwy.
 - Bo spać chcę? - kłamałam jak z nut.
 - Nie umiesz kłamać. - stwierdził a ja położyłam mu głowę na kolanach. Chłopak objął mnie ramieniem. Po chwili zasnęłam.
 
    Kiedy się obudziłam, o mało nie wybuchłam śmiechem. Razem ze mną i Harrym na kanapie leżała Danielle na Liamie. Na fotelu siedział Zayn z Perrie na kolanach a na ziemi siedział Niall i Lou.
    Chciałam się podnieść i pujść do łazienki ale ktoś przytrzymał mnie w pasie. To był Harry.
 - Gdzie się księżniczka wybiera? - zapytał.
 - Do ubikacji.
 - No niech ci będzie. - zgodził się i rozluźnił uścisk.
      Pobiegłam do ubikacji a potem z powrotem na kanapę. Harry przycisnął mnie do siebie.
- Masz dalej kaca? - zapytał.
- Nie, chyba nie. - odpowiedziałam.
- To super. - ucieszył się.
     Siedzieliśmy chwile w milczeniu kiedy mi się coś przypomniało.
 - Em ... Harry, na dziwach od lodówki wisi kartka z napisem

 " Studio Nagraniowe 10:00"
 - Co?! - krzyknął i zerwał się z kanapy.
        Obudziłam resztę zespołu i dziewczyny. Poszłam się ubrać do pokoju i wzięłam prysznic. Założyłam czerwone conversy, rybaczki i koszulkę z napisem "I love London"
     Zeszłam na dół i jak zwykle na spokojnie zrobię niż te pacany które biegają wszędzie jak popieprzeni.
       Po dziesięciu minutach reszta zespołu zbiegła. Dziewczyny wyszły do domu bo musiały się przebrać. Wsiedliśmy do samochodu i zabraliśmy po drodze Perrie i Danniele.
      Kiedy dotarliśmy do studia chłopcy wyskoczyli z samochodu jak po parzeniu i pobiegli pod gmach budynku. Perrie jako członkini "Little Mix", wiedziała jak wygląda studio dlatego zaprowadziła mnie i Dan do salki gdzie chłopcy dostawali opierdziel od faceta w średnim wieku.
      Po chwili zespół wszedł do pomieszczenia z wielkimi mikrofonami, a my stanęliśmy koło tego mężczyzny.          
-Cześć dziewczyny. - przywitał nas brunet.
- Hej Paul. - przywitała się Danniele i Perrie.
 -To jest Alice. - przedstawiła mnie blondynka.
 -Miło mi, i dziękuję, że im przypomniałaś. - powiedział.
 - Też mi miło, a to, to drobiazg. - uśmiechnęłam się.
        Paul odwrócił się w stronę szyby i spojrzał na chłopców groźnym wzrokiem.
 - Dobra zaczynamy. - powiedział i z głośników poleciała muzyka.
       Chwyciłam kartkę do ręki, która leżała na blacie z suwakami. Tytuł piosenki brzmiał "Comon comon." Założyłam słuchawki jak śpiewał nasz żarłok. Piosenka była całkiem spoko, tylko trzeba było ją jeszcze obrobić.  Kiedy zespół skończył, Paul zaczął bawić się różnym suwakami. Po kilku minutach puścił całość głośno.
 - Dodaj bity. - podsunęłam.
     Przesunął suwak. Potem dodałam jeszcze kilka sugestii i piosenka był skończona. Wszytko zajęło nam dużo czasu, ale był całkiem fajnie.
 - Chłopaki za tydzień wypuszczamy na rynek album. - oznajmił Paul. - Alice, bardzo mi dzisiaj pomogłaś, dziękuje.
 - Nie ma za co.
 - Musimy to uczcić. - powiedział Zayn. - Jedziemy nad morze!

4 komentarze:

  1. będę chamska : gdzieś to już czytałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twój blog wczoraj 14 rozdziałów od godziny 23 do 01 z przerwami a dziś dokończyłam proooszę dodaj już kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = komentuj, mała rzecz a ciesz