Okazało się, że mam jakiegoś wirusa. Dostałam antybiotyk, coś na gardło i do nosa i kazano mi leżeć przez tydzień w domu.
Ja zostałam w samochodzie Hazzy, kiedy Harry kupował leki. Dostałam sms od Megan.
M: Przynieść Ci książki, czy skserować?
A: Przynieść kserówki, nudzi mi się :(
M: O której?
Do samochodu wsiał Harry/ Podał mi siatkę z lekami.
- Mamy o 19 wywiad w telewizji, zostajesz sama.
- Zaproszę Megi. Ma przynieść mi książki.
- Okey.
A: Przyjedź o 19:10, tylko zarzyj coś na odporność.
M : Spoko. Do zoba.
A : Do zoba.
Dojechaliśmy do domu. Przy Liam'ie i Harrym musiałam zażyć leki. Normalnie traktują mnie jak jajko.
Położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Tuż przed wyjściem przyszedł do mnie Harry.
- Masz wyzdrowieć. - powiedział i pocałował mnie w czoło. - Cześć.
- Bajo.
Po kilku minutach przyszła Megie z torbą i kserówkami.
Leniwie poszłam po skrzypce. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie.
- Zagram ci tylko raz. Musisz coś ćwiczyć - oznajmiłam.
- Spoko.
Dotknęłam smyczkiem strun i zaczęłam grać. Zagrałam cały utwór i odłożyłam instrument. Usiadłam na kanapie koło Megan. Dziewczyna wyciągnęła kserówki.
- Tu jest biologi, chemia, fizyka, historia. - podała mi kserówki. - Tu masz materiały od Max'a. Zapisał ci wszystkie sprawdziany, które będą za tydzień.
Przejrzałam kartkę. Dużo tego było. Cztery sprawdziany, trzy kartkówki, i podobno trzy powtórki na których pytają na ocenę.
- Oglądamy coś? - zapytałam.
- Wywiad z 1D, jest na jednej ze stacji muzycznych.
Włączyłam TV i poszukałam tego programu. Znalazłam i na ekranie pojawił się Harry i Zayn.
- Wiele fanek zastanawia się czy macie swoją miłość. Zayn? - zapytała reporterka.
- Każdy chyba wie, ze chodzę z Perrie, jestem z nią naprawdę szczęśliwy. - uśmiechnął się.
- A ty Harry? W lecie można było cię spotkać w towarzystwie pięknej brunetki. Fani nazwali was "Summer Love".
- Z tą ową tajemniczą brunetką chodzę. - zaśmiał się.
- Można poznać jej imię? - zapytała prowadząca.
- Nie - odpowiedział prosto z mostu.
- Jezu ta brunetka to ma szczęście. Taki chłopak to marzenie. - westchnęła Meg. - A Styles jest sexy.
- Ty w ogóle go nie znasz i uważasz że to marzenie? Gdzie w tym sens. - zapytałam.
- Oj tam. - powiedziała i gapiła się dalej w telewizor.
Po pół godziny chłopcy skończyli wywiad a ja wygoniłam Meg z domu.
Po piętnastu minutach do domu wpadł zespół. Oberwała mi się za to że grałam na skrzypcach, a raczej za to że ruszyłam się z sofy. Według Liam'a i Harrego, nie powinnam w ogóle się ruszać z kanapy. i powinnam wypoczywać.
Podczas ich długiego wykładu zachowałam się jak typowa gówniara. Wstałam z kanapy i wyminęłam ich kierując się do pokoju. Położyłam się spać.
W nocy ktoś mnie obudził i kazał zażyć leki. Zrobiło mi się zimno, a potem usnęłam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytasz = komentuj, mała rzecz a ciesz