piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 10

- No i jak? - zapytałam, kiedy skończyłam śpiewać.
- Lepiej od Harrego! - krzyknął Zayn
- Ej! - oburzył się Loczek. 
- Nie bój się, nie zabiorę ci twojej posady, to jest boysband, z resztą śpiewasz najlepiej na świecie. - Powiedziałam z udawaną powagą.  
- A my?! - zapytała reszta zespołu.
- Zaraz po Loczku na drugim miejscu egzekwo. - powiedziała Annie. 
- Właśnie tak. - przytaknęłam. 
       Wszyscy parsknęliśmy śmiechem. Zeszłam ze sceny i podeszłam do moich przyjaciół. 
- Chcecie wejść za kulisy. 
- No! - krzyknęła Annie. 
- To ja chyba spasuje. Zapomniałam wziąć leki, a jak jutro znowu urządzicie mi biegi rano, to nie mam zamiaru być tak nakręcona jak ostatnio.  - zaczęłam się wykręcać. 
 - A co się stało? - zapytała Annie.
 - Wypiła siedem filiżanek kawy, to się stało. - powiedział Niall.
 - Czy ty jesteś zdrowa psychicznie? - zapytała Annie.
 - To jest pytanie retoryczne. - powiedziałam. - To ja się żegnam i miłej zabawy.
          Powiedziałam i wyszłam z parku i pomaszerowałam do domu.

         Wieczór spędziłam w miarę fajnie.  Przebrałam sukienkę na spodnie i koszulkę,  wlazłam na drzewo i oglądałam z góry cały koncert. Stronię od takich imprez, bo z moją hemofilią, wszytko jest możliwe. Podbite oko- szpital, rozwalony nos - szpital, nuż w nodze - szpital. Wszytko co powoduje sińce, lub duży krwotok - szpital.
           Teraz była już noc z wtorku na środę. Siedziałam nad rzeka oglądając nocny Londyn. Położyłam się na trawie a głowę oparłam o mój plecak. Spoglądałam na różne konstelacje, aż znalazłam gwiazdę polarną. Założyłam słuchawki i puściłam po cichu muzykę i podpierając się rękami, siedziałam z zadartą głową do góry.
- Cisza, spokój, i piękne gwiazdy czego chcieć więcej? - westchnęłam do siebie.
- Fakt, te gwiazdy są piękne. - usłyszałam znajomy głos.
               Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harrego, który usiadł koło mnie. Szturchnęłam go mocno w ramię.
 - Aaa, chodzi Ci o te gwiazdy. - powiedział wskazując na niebo.
 - Wiesz, te show biznesu, mnie specjalnie nie kręcą.- oznajmiłam.
 - Ale co ja ci zrobiłem.
 - Ty, jeszcze, podkreślam jeszcze, nic. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. - A tak w ogóle co ty tu robisz, to moje małe miejsce.
 - Mógłbym, powiedzieć to samo. - odparł.
 - Wyprostuje ci kiedyś te loki. - stwierdziłam.
 - Ale za co?
 - Za nic, chcę zobaczyć jak wyglądasz. - wytłumaczyłam i wzruszyłam ramionami.
 - Bardzo zabawne, ataków na moje loki było już wiele, ale ile jeńców za to miałem. - powiedział i posłał mi szelmowski uśmiech.
 - Ze mną byś nie wygrał. - powiedziałam i pociągnęłam go za jeden loczek.
 - Jakoś ci nie wieżę.
 - Chcesz zobaczyć?
 - Lepiej nie!
 - Cykor! - powiedziałam i zaśmiałam się głośno.
             Wieczór minął mi wspaniale w towarzystwie mojego nowego przyjaciela. W końcu położyliśmy się na kocu i spoglądaliśmy w gwiazdy.
       


               Obudziłam się na kocu. Słońce było już wysoko na niebie. Harry jeszcze spał więc wstrzyknęłam sobie leki w brzuch i połaskotałam mojego przyjaciela po brzuchu. zaczął się śmiać. Zaburczało mi w brzuchu a potem jemu. Parsknęliśmy śmiechem.
 - Zapraszam na śniadanie.
 - Ale ty stawiasz.
 - Ależ oczywiście.
               Weszliśmy do jakiejś restauracji i zamówiliśmy po kawie i naleśnikach. Wypiłam potem jeszcze dwie szklanki wody, bo tak jak mówiłam, po lekach mam kaca. Kiedy skończyliśmy, zapłaciliśmy i wyszliśmy z kawiarni.
 - To co? Teraz kino? - zapytał Loczek.
 - Mam na sobie wczorajsze ciuchy, najpierw zahaczymy o mój dom. - powiedziałam stanowczo.
 - Jak chcesz.
 - A potem ty idziesz się przebrać do siebie. - oznajmiłam.
               Poszliśmy do mojego domu. Weszłam do sieni i zdjęłam mój żakiet.
 - Poczekaj tu. - poprosiłam i pobiegłam do siebie do pokoju. Założyłam czarny, luźny top, czerwone rurki i czarne koturny. Poprawiłam włosy nawilżając je. Chwyciłam szminkę i zaczęłam malować sobie usta.
 - Zaraz, po co mi to?- zapytałam sama siebie i zmyłam szminkę z ust. Zeszłam do mojego przyjaciela, który rozmawiał za Carly.
 - To co? Idziemy? - zapytałam.
 - Alice... - zaczęła Carly. - Musimy o czymś pogadać...
          

1 komentarz:

  1. musimy o czymś pogadać ... o czym ? :D


    śniadanko chm... ciekawe ... -,- xdxd

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = komentuj, mała rzecz a ciesz