środa, 27 lutego 2013

Rozdział 14

     Było kilka minut przed występem, wszędzie biegali ludzie, a ja z Danniele i Perrie stałyśmy tuż przed wejściem na scenę. Chłopcu byli jeszcze męczeni jeszcze przez makijażystki. Myślałam, ze padnę trupem patrząc na Zayn'a któremu nakładali puder. Chłopaki wykręcali się na wszystkie strony. 
     Dan i Perrie też próbowały się nie śmiać ale to było silniejsze od nas i w końcu zaczęłyśmy się głośno śmiać. Chłopcy od razu popatrzyli w naszą stronę.
 - Bardzo śmieszne. - zakpił Lou. - Weźcie sobie usiądźcie za nas.
 - Co to za problem, poza tym malują was profesjonalni makijażyści. - odpowiedziała Dan.
 - No właśnie. - przytaknęłam.
       Gotowy zespół, zapowiedziany wyszedł na scenę. Razem z dziewczynami wychyliłyśmy się troszkę, aby móc zobaczyć jak występują. Chłopcy weszli na scenę i zaczęli śpiewać a tłumy fanek piszczały tak że uszy odpadają.
        Śpiewali wszystkie piosenki z albumu " Take Me Home". Kołysałyśmy się w rytm muzyki, a chłopcy dawali popis przed publicznością. Spoglądałam na chłopców po kolei.
        Wszyscy mieli banany na twarzy, alt uśmiech Harr'ego był zniewalający, A do tego te jego dołeczki. Dałam sobie w myślach po twarzy. Jak mogłabym być takim chłopakiem : Miłym, zabawnym troskliwym...
Boże co ja wygaduję!
          Dan pomachała mi przed twarzą.
 - Ziemia do bazy. - powiedziała.
 - Sorki odpłynęłam.
 - No widzę. - uśmiechnęła się. - O czym myślałaś?
 - O niczym. - gładko skłamałam.
 - Ta jasne. - sprzeczała się.
 - Cicho bądźcie będą śpiewać Little Things. - upomniała nas Perrie. - To moja ulubiona piosenka.
 - Ja najbardziej lubię Kiss You. - oznajmiła Dan.
 - A ja They Don't Know About Us. Wiecie wejście fortepianu czy pianina. - powiedziałam.
 - To wszystko wyjaśnia. - uśmiechnęła się.
      Chłopcy zaczęli śpiewać a widownia kołysała się w rytm muzyki, my z resztą też. Potem zagrali Kiss You, Heart Atack, They Don't Know About Us, I Would a na sam koniec Rock me.
       Przetańczyłyśmy cały konkurs a te piosenki co znałyśmy, śpiewałyśmy na głos. Kidy chłopcy skończyli rozległy się piski. Zespół zszedł ze sceny i podeszli do nas.
 - I jak? - zapytał Liam.
 - Rewelacja, - oznajmiła Danniele i dałam mu całusa w policzek.
 - Jestem tego samego zdania. - przytaknęła Perrie pocałowała Zayn'a.
 - I ja. - uśmiechnęłam się lekko.
        Ruszyliśmy do samochodów. Wsiadłyśmy do kabrioletu, a jaszcze wcześniej rozłożyłyśmy dach. Perrie ruszyła. Oparłam głowę o zagłówek i zamknęłam oczy. Po chwili zasnęłam.


        Obudziłam się w łóżku. Stwierdziłam, że chce jeszcze pospać więc zamknęłam oczy.  Nagle ktoś zapukał.
 - Idźcie sobie! Śpię jeszcze! - krzyknęłam.
 - Cześć księżniczko. - przywitał mnie Harry.
 - Idź sobie. - wymruczałam.
 - Nie. Mam cię zawołać na śniadanie. - oznajmił.
 - Chwila moment! - zerwałam się z łóżka. - Jaka księżniczka?!
 -No w sensie ty.
 - Ale z jakiej racji? - zapytałam.
 - Tak jakoś, mówimy tak na ciebie z chłopakami. - wytłumaczył.
 - Aha. Spoko a teraz idę z powrotem spać.
 - Mam cię zawołać skutecznie. - zaczął nudzić.
 - To ci się nigdy nie uda. - oznajmiłam śpiącym głosem.
 - Zagram sobie na twojej gitarze, elektrycznej. - chciał mnie sprowokować.
 - A prosz...
 - To może skrzypce.
 - Tylko nie zepsuj.
 - Jest jeszcze gitara klasyczna.
 - Tylko musisz ją nastroić.
 - Nigdy nie grałem na fortepianie.  - Trafił w samo sedno.
        Zareagowałam natychmiast. Zerwałam się z łóżka. Ścisnęłam mocno ramie Harrego.
 - Dotknij chociażby obudowy, to ręka, noga mózg na ścianie. - warknęłam.
 - Dobra rozumiem, możesz puścić?
 - Nigdy go nie dotkniesz chyba że ci pozwolę jasne? - powiedziałam wściekła.
 - Okey, rozumiem a teraz puść. - poprosił.
         Cofnęłam rękę. Ruszyłam do łazienki. Szybko się przebrałam i zmyłam makijaż z twarzy. Zeszłam na duł.
 - No nareszcie! - krzyknął Lou. - Ile można czekać księżniczko?
 - Tyle ile trzeba.  W końcu księżniczka, tak?
 - No ale...
 - Chcieliście to macie. - uśmiechnęłam się złośliwie.
         Usiadłam przy stoliku i sięgnęłam po naleśniki. Strasznie dobre.
 - Kto robił? - zapytałam z pełnymi ustami.
 - Księżniczce nie przystoi mówić z pełną buzią. - zaczął się nabijać Liam. - Robił je Zayn.
 - Naleśniki pierwsza klasa. - powiedziałam z wypchanymi ustami i pokazałam kciuk w górę.
 - Nie mów z pełnymi ustami. - zganił mnie Zayn. - I dzięki.
 - Nie ma za co.
            Śniadanie szybko zniknęło się ze stołu. Chłopcy posprzątali a ja zadzwoniłam do Dan i Perrie. Rozmowa był łączona.
 - Siemka dziewczyny, co wy na spotkanie w naszej kawiarni? - zapytałam.
 - Jasne. - zgodziła się Dan.
 - Spoko, za piętnaście minut. - oznajmiła.
         Wyzbierałam rzeczy do mojej torebki, wstrzyknęłam sobie koncentrat do brzucha i założyłam moje ulubione rybaczki, podkoszulek na ramiączkach i adidasy.
 - Wychodzę ! - krzyknęłam.
         Wybiegłam z domu i pobiegłam do naszej małej kawiarenki. Podeszłam do naszego stolika. Dziewczyny już tam siedziały.
 - Zamówiłyśmy ci kremówkę i kawę. - powiedziała Dan.
 - Dzięki. - uśmiechnęłam się. - Wiecie co wymyślili chłopcy? Nazywają...
 - ...cię mała księżniczka. - dokończyła Perrie. - Wiemy, przy nas też tak mówili. Nie wiem czemu ale, ale powiedzieli, ze jakoś tak...
 - Mniejsza z tym, muszę się totalnie odprężyć, co wy na SPA ? - zapytałam.
 - Jezu, o każdej porze.- zgodziła się Dan.
 - Zjedzmy szybko, i jedziemy. - zarządziła Perrie.
          Po chwili przynieśli nasze zamówienie. Kremówki i kawa pyszne. Weszłyśmy do samochodu Danniele i zapięłyśmy pasy. Dan odpaliła auto i pojechałyśmy do SPA. Kiedy byłyśmy u celu, wyskoczyłyśmy z pojazdu i pobiegłyśmy do holu. Podeszłyśmy do recepcjonistki.
 - Trzy razy to co zwykle. - wyrecytowała Perrie. - Najpierw Błotna kąpiel, gorące źródła, masaże, manicure a na koniec pedicure.
 - W takim razie wszytko kosztuje 150 funtów. - powiedziała.
 - A ja mam kupony na trzy darmowe wejścia. - pochwaliła się Dan u położyła kartki na ladzie.
 - Zapraszam do szatni. - poprosiła recepcjonistka i zaprowadziła nas do małego pomieszczenia.
      Przebrałyśmy się w szlafroki i podeszłyśmy do kąpieliska z błotem. Kąpiel była ciepła i odprężająca. Potem te wspaniałe gorące źródła a do tego te masaże. Manicure i pedicure bardzo się przydało.
 - Tipsy czy żel? - zapytała kosmetyczka.
 - Broń Boże tipsy, żel. - oznajmiłam.
      Na paznokcie nałożono mi pomarańczowy żel, przez co stały się grubsze i mniej łamliwe, to samo u stóp.
      Po pełnym odprężeniu, Dan rozwiozła nas do domów. Weszłam powoli do mieszkania i weszłam do pokoju. Chwyciłam skrzypce i zaczęłam grać szybki utwór. Kochałam muzykę więc poświęcałam dożo czasu na naukę grania na instrumentach.
      Postanowiłam zagrać jeszcze na fortepianie. Odprężyłam się i po chwili, palce same poruszały się po klawiaturze fortepianu. Kiedy skończyłam rzuciłam się na łóżko.
      Ktoś zapukał.
 - Proszę!- zawołałam.
 - Cześć, idziesz z nami na imprezę? - zapytał Harry.
 - Nie chce mi się. - oznajmiałam.
 - Chce ci się, bo to było pytanie retoryczne. Zbieraj się. Za dwie godziny wychodzimy. - powiedział.
      Wygrzebałam z szafy czarno różową sukienkę i srebrna opaskę a włosy zostawiłam rozpuszczone. Nałożyłam maskarę i błyszczyk. Jakoś specjalnie się nie stroiłam, bo jak powiedziałam, nie miałam ochoty iść na tą imprezę.


Dojechaliśmy do jakiegoś klubu. Chłopców  oczywiście przywitały odgłosy fleszów i reporterzy.
     Kiedy już dostaliśmy się do klubu podsiedliśmy do baru, ale nawet nie mrugnęłam okiem a chłopaków już nie było. Zamówiłam jednego drinka i siedziałam przy barze.
      Kilka razy podeszło do mnie kilku kolesi proponujących grę w butelkę ale stanowczo odmówiłam. Na pewno będę grać z nieznajomymi w butelkę, albo wyjdę z klubu upita kal wariat, nie dziękuję.
      Kilka razy udało mi się wyłapać wśród ludzi, członków zespołu ale zaraz potem gdzieś mi znikali.
      Potem połączyłam się z internetem w klubie i przeglądałam tt i fb. Oczywiście po kilku minutach nie było już nic do roboty. Napisałam do Harrego, że wychodzę z klubu i wydostałam się, na zewnątrz.
 - Nie ma to jak świeże powietrze. - westchnęłam i ruszyłam w stronę  domu. Noc była śliczna więc standardowo poszłam nad rzekę. Patrzyłam na gwiazdy. Kiedy zrobiło się naprawdę chłodno ruszyłam do domu. Weszłam na do holu i zrzuciłam buty z nóg. Pobiegłam do pokoju i przebrałam się w dres.
     Usiadłam przed fortepianem. Zaczęłam grać piosenkę chłopców: "They don't know about us" Po chwili dołączyłam śpiew. Kiedy skończyłam zagrałam na skrzypcach, gitarze elektrycznej a na sam koniec na klasycznej.
      Zrobiłam sobie standardowy zastrzyk. Zadzwonił mój telefon. Dostałam sms.
 " Gdzie jesteś?" -  zapisał Harry.
 " W domu"
 " OK"
       Wzięłam prysznic i zmyłam maskarę oraz błyszczyk. Przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka.Weszłam na skaypa i napisałam do Annie. Pomimo tego że była dostępna dziewczyna mnie ignorowała. Postanowiłam zadzwonić, ale odezwała się poczta głosowa.
- Zajebiście. - mruknęłam.
        Zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty. Usiadłam przed telewizorem i puściłam jakieś mało zabawne kabarety. Podeszłam do półki i zaczęłam grzebać w płytkach w poszukiwaniu jakiegoś fajnego filmu.
Wyłowiłam wszystkie części " Strasznego filmu", do tego " Żona na niby" i jakies inne filmy które nakoś specjalnie mnie nie zachęciły.
         Włączyłam pierwszą część strasznego filmu i myślałam ze się popłaczę ze śmiechu. Był rewelacyjny i bardzo głupi.
          Po filmie przyszli chłopcy. Nie byli pijani co mnie mocno zdziwiło. Usiedli razem ze mną na kanapie. Po lewej miałam Zayna a po prawej Harrego, jak zawsze.
 - Niall, kopsnij się po popcorn. - poprosiłam.
 - Się robi. - zaczął. - Księżniczko.
        Spiorunowałam go wzrokiem i chłopak szybko znikł mi z oczu. Przyniósł trzy miski prażonej kukurydzy. Wszytko zostało wchłonięte podczas drugiego filmu. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam z głową na kolanach Harrego.
         Kidy się obudziłam, byłam wtulona w Loczka. Wyswobodziłam się z jego uścisku i poszłam do pokoju. Była 6.00. Wskoczyłam z powrotem do łóżka i szybko zasnęłam. 
     
   Obudziłam się dość późno, bo była już 11. 00.
  Zeszłam na dół. Na lodówce wisiała karteczka.


    " Droga księżniczko, dostaliśmy cynka od Paula, że mamy wywiad więc nas nie ma
                                                                                                                           Harry
Zayn
Niall
 Louis
Liam"
    Zaglądnęłam do lodówki. Stała tam sterta naleśników z kolejną karteczką Smacznego ; ) "
 Zastanawiało mnie jedno, jak oni zdążyli zrobić stertę naleśników. 
     Już po pierwszym kęsie, zorientowałam się, że zrobił je mistrz kuchni, Zayn. Mniam. 
 Spróbowałam zadzwonić do Annie, ale dziewczyna nie odbierała. Przebrałam się i włożyłam moją gitarę klasyczną do etui i wyszłam na miasto.
      Poszłam nad rzekę. Usiadłam na trawie i wygrzebałam z etui moją gitarę i zeszyt do nut. Gdy mi się nudziło, wymyślałam różne utwory ale nie piosenki. Nie byłam dobra w wymyślaniu tekstów.
       Chwyciłam moje szczęśliwe piórko i zaczęłam grać na gitarze. Na rozgrzewkę zagrałam jakieś proste piosenki. Wybrałam afromental, polski zespół z fajną piosenką " Radio Song". Zagrałam, zaśpiewałam i dostroiłam gitarę. 
     Zaczęłam wymyślać akordy bicie a do tego doszło jeszcze ich kolejność. Dla mnie no niesamowita zabawa. Muzyka jest moim życiem więc kocham ja całym sercem. Ułożyłam utwór i zagrałam go w całości. Byłam z siebie zadowolona i zaraz ułożyłam kolejny.
     Kiedy nie miałam pomysłu, odłożyłam gitarę na bok i wlazłam na drzewo. Przewiesiłam się przez gałąź. Zwisałam teraz głową w dół. Moje włosy, bogu dzięki nie dotykały ziemi. Często jak wyłaziłam tak na drzewo i robiłam nietoperza moje włosy zamiatały ziemie. 
      Zamknęłam oczy i oddałam się moim myślom. Teraz moja wyobraźnia przejęła władzę nad umysłem a moim zadaniem było tylko mocno trzymać się drzewa. Po chwili  odprężyłam się i puściłam gałąź i trzymałam się tylko nogami. 
 - Jak fajnie. - wymruczałam. 
      Odpłynęłam na chwilę. Nie myślałam o niczym. Zupełna pustka. Kidy wróciłam, zaczęłam nucić sobie różne piosenki. Usłyszałam moją gitarę a dokładnie piosenkę Little things. Na początku myślałam, że to moja chora wyobraźnia ale kiedy piosenka stawała się głośniejsza, otworzyłam gwałtownie oczy. Tuż przed moim nosem stał Harry z moją gitarą. 
- Co ty robisz? - zapytał.
- Myślę. - odparłam. 
- O czym ? - zapytał.
- O tobie. - skłamałam.
- Serio?
- Nie. Odsuń się. - poprosiłam. 
      Chłopak wykonał prośbę a ja chwyciłam rękami gałąź i skuliłam nogo do brzucha wykonując fikołek do tyłu. Pobiegłam po mój zeszyt i szybko wyzbierałam moje rozbebeszone kartki, które walały się po trawie. Przeliczyłam czy mam wszystkie utwory. Brakowało jednego.
      Popatrzyłam na Loczka. Chłopak trzymał jedną z moich kartek w rękach i czytał. Tylko pytanie co? Nuty? Usiadł na trawie i zaczął grać jeden z moich utworów, a dokładnie ten co wymyśliłam przed chwilą. Pobiegłam do niego i wyrwałam mu kartkę.
 - Twoje? - zapytał.
 - Tak. - powiedziałam zbierając wszystkie kartki do zeszytu.
       Było tego sporo bo nie mogłam tego często zmieścić w etui, a teraz miałam tego aż połowę. Wpieprzyłam wszytko do pokrowca i zabrałam z rąk Hazzy, moją gitarę. Zapięłam pokrowiec i założyłam go na plecy.
 - Głodna? Jest już 14.00 - powiedział.
 - Serio, i tak jestem głodna. - odparłam.
 - To stawiam kebaba. - oznajmił.
 - Ja chcę panini. - zaczęłam jęczeć.
 - Spoko.
       Weszliśmy do pierwszej knajpy z fastfood'ami. Jedzenie było w miarę dobre.
 - Fajne masz te utwory. - powiedział Harry.
- Dzięki, ale to nic w porównaniu z waszymi piosenkami.
- Masz racje. - zaśmiał się i dumnie wypiął dumnie pierś.
       Mocno go trzepnęłam.
 - Za co? - był zaskoczony.
 - Za całokształt. - odpowiedziałam.
- Aż tak źle? - zaczął żartować.
 - Nie... grzywkę na bok, można dać ci soczewki... po co ja się wysilam, to nic nie da. - kontynuowałam żarty.
 - Tobie można ... - próbował mnie podejść.
 - Nic nie znajdziesz, w końcu księżniczka, nie? - przerwałam mu.
 - No fakt. - roześmiał się.
 - Kino? - zapytał.
 - Mam ze sobą gitarę. - zauważyłam.
 - Coś się z tym zrobi chłopaki są na mieście. - mrugnął do mnie.

       Po pół godziny spotkaliśmy resztę zespołu i Harry w jakiś magiczny sposób wcisnął im moją gitarę. Poszliśmy do kina i oglądnęliśmy " Ralph Demolka".
 - I co wyszalało się małe bobo? - zapytał Harry gdy wychodziliśmy z kina.
 - Nie. - zaczęłam udawać nadąsane dziecko.
 - Biedna. - stwierdził Hazza i pogłaskał mnie po włosach.
       Zbiłam go po łapach.
 - Nie dotykam ci włosach, ty nie dotykaj moich. - warknęłam.
 - Nie. -nie zgodził się i jeszcze raz pogłaskał mnie po włosach.
       Skoczyłam na niego i rozczochrałam mu włosy. Potem rozpoczęła się wojna i skończyłam z tapirem który zasłaniał mi oczy a Harry miał ulizane włosy.
     Wyglądaliśmy jak potwory i w tym stanie wróciliśmy do domu. Weszliśmy do salonu.
 - Co wam się stało?! - zapytał zdziwiony Liam.
 - Styles postanowił pobawić się moimi włosami. - odpowiedziałam zza firanki włosów.
 - No to nasza księżniczka mi się odwdzięczyła. - dodał Harry.
 - Głupi jesteście. - oznajmił Zayn.
 - Masz nie wyparzony język. - stwierdziłam. - Trzeba mu poprawić fryzurę, nie Harry?
 - No. - zgodził się.
      Rzuciliśmy się na Bed boya i rozczochraliśmy mu włosy. Nałożyłam lekkie poprawki i nalałam mu trochę pepsi na głowę.  Potem razem z Hazzą przystroiliśmy innym głowy.
 - Świetnie się prezentujecie. - stwierdziłam. - No fajnie ale kto rozczesze mi włosy?
     Żaden chłopak się nie odezwał.
 - Harry masz popcorn we włosach. - powiedziałam.
     Loczek podniósł rękę  aby to sprawdzić.
 - No i mamy chętnego. - zaśmiał się Zayn.
 - Idziesz ze mną. - pociągnęłam go za rękę.
      Usiadłam na łóżku i podałam Harremu szczotkę.
 - A jak cię pociągnę. - zapytał.
 - To nic jestem przyzwyczajona. - odparłam.
     Chłopak zanurzył szczotkę w moich włosach. Pociągnął lekko.
 - Mocno! - rozkazałam.
 - Dobra, dobra już rozczesuje. - powiedział i zaczął to robić jak na leży. - Jezu, ale tu jest gęsto. Po kim ty w ogóle masz te włosy? James i Carly to blondyni.
 - Babcia była brunetką. - powiedziałam, poniekąd prawdę. - a to że są gęste to zasługa ciotki, mam makabrycznie wymieszane geny.
 - Zauważyłem. Fajną masz siostrę, - stwierdził.
 - A ty masz rodzeństwo? - zapytałam.
 - Mam młodszą siostrę, ma 16 lat. Ale doprowadza mnie do szału. - powiedział.
 - Wady młodszych sióstr. Ałaaa, - krzyknęłam bo szarpnął naprawdę mocno.
 - Sorki. - przeprosił.
      Rozczesywanie moich włosów zajęło Harremu cały wieczór i rozmawialiśmy o głupotach.  Potem wygoniłam chłopaka z pokoju wzięłam leki i prysznic i w końcu poszłam spać.

3 komentarze:

  1. cooooooool , pipko dzieki że dłuższe xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej dodaj ten fragment o jej zyciu. Bo sie tak troszke za slodko zrobilo xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Heej!
    Zapraszam na mojego nowego bloga, dopiero są postacie, w najbliższych dniach dodam prolog.
    http://iloovecreation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = komentuj, mała rzecz a ciesz