piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 6


     Był dość wcześnie kiedy usłyszałam budzik uruchomiony w moim telefonie. Komórka leżała na fortepianie, na drugim końcu pokoju więc chcąc nie chcąc, musiałam zwlec się z łóżka. Podreptałam do telefonu i wyłączyłam budzik.
       Wzięłam szybki prysznic. Włosy postanowiłam zostawić dzisiaj zostawić rozpuszczone a grzywkę ułożyć na bok. Ubrałam krótkie spodenki, niebieski podkoszulek i moja białe Nike.
        Zeszłam do kuchni. Wrzuciłam do plecaka butelkę wody, portfel wypchaną pieniędzy i jabłka. Wyszłam przed dom i pobiegłam w stronę galerii. Podrzuciłam Carly jej czerwony notes w kwiatki i pobiegłam dalej.
        Po drodze do chłopaków zjadłam jabłko i wypiłam trochę wody w parku. Gdy wbiegłam na ulicę bogatych ludzi, przyśpieszyłam tępo. Dobiegłam do furtki chłopców i zadzwoniłam na domofon. Po kilku sekundach, wpuścili minie na posesję. Wbiegłam do domu.
        W salonie siedział tylko zaspany Niall. Popatrzyłam zdziwiona na zegarek.
         9.55
 - Reszta śpi? - zapytałam.
 - Tak. - masakryczne z nas śpioch. - uśmiechnął się do mnie blondyn.
 - Choć zrobimy mego dobra śniadanie. - oznajmiłam.
 - Co ty na naleśniki?
 - Umiem tylko je i jajecznicę, innego wyboru nie ma - powiedziałam uśmiechnięta.
   Poszliśmy do kuchni. Ja zrobiłam ciasto na naleśniki a Niall zajął się dodatkami, takimi jak ser, dżem i nutella. Po pół godziny pracy, stała przed nami ogromna taca naleśników z wszystkim. Czekolada, dżem (praktycznie wszystkie smaki), twarożek na słodko, polewa truskawkowa, bita śmietana.
         Nakryliśmy do stołu. Niall już chciał się zabierać za jedzenie kiedy walnęłam go w ręce.
 - Za co?
 - Nie jedz idziemy pobudzić resztę. - powiedziałam i  chwyciłam bitą śmietanę.
 - Dobra.
         Najpierw weszliśmy do pokoju Liam'a. Nałożyłam mu na rękę bitej a Niall połaskotał go w nos. Nie myślałam że to się uda, ale Liam przyłożył sobie rękę pełną śmietany do twarzy.
         Głośna zaczęłam się śmiać. Niall do mnie dołączył. Poszliśmy budzić w ten sposób resztę. Po pięciu minutach byłam ścigana z blondynem przez Harrego, Liam'a, Zayn'a i Louisa.
         Zbiegliśmy z Niall'em do kuchni i usiedliśmy na miejscach. Gdy reszta zespołu weszła do pomieszczenia, stanęli jak wryci.
 - smacznego. - powiedziałam. - Niall, masz moje pozwolenie.
          Chłopak w niesamowicie szybkim tempie nałożył sobie górę naleśników. Szybko dołączyła do nas reszta zespołu. Po pół godziny nie było już naleśników. Były tak dobre, że chyba zjadłam ze dziesięć, Niall z piętnaście a reszta zespołu po siedem.
  -Macie niezłe spusty. - powiedział Zayn.
 - Nom. -powiedziałam z pełnymi ustami. -
 - I nie złą przemianę materii. - dodał Harry.
 - Ja dużo ćwiczę. - powiedziałam.
 - Widać. - powiedział Liam.
             Uśmiechnęłam się do chłopców.
 - Dobra kto sprząta gary? - zapytał Loczek.
              Wszyscy członkowie zespoły popatrzyli na niego.
 - Ja? - był nad wyraz zaskoczony.
 - Dzisiaj twoja kolej. - oznajmił Louis.
 - Ale...
 - Nie marudź - przerwałam mu. - Nie facet, tylko baba. Małemu bobo trzeba pomóc, porobię za niańkę.
              Zaciągnęłam Loczka do kuchni. Posprzątanie kuchni zajęło mniej więcej jakieś pół godziny. Wróciliśmy do salonu. Wszyscy leżeli na kanapie. Popatrzyłam na nich z przerażaniem.
 - Dobra, jazda na górę i przebierać się w sportowe ciuchy bo musicie jakoś zrzucić te naleśniki. - Oznajmiłam zasłaniając im telewizor.
 - Ja ni muszę! - oznajmił uradowany Niall.
 - Ależ musisz, założę się, że twoja kondycja ma poziom zerowy. Macie dziesięć minut. - powiedziałam zadowolona.
 - Bo co? - zapytał Zayn.
                 Nie zastanawiając się, podcięłam chłopakowi nogi. Zayn wylądował zszokowany na podłodze.
 - To, to. - powiedziałam z złowrogim uśmieszkiem.
                  Wszyscy popędzili do swoich pokoi a ja opadłam na kanapę.

2 komentarze:

  1. ależ ona się rządzi :D ale to fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial, zrobie ci reklame jak napisz kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = komentuj, mała rzecz a ciesz